Wielka Brytania coraz bliżej legalizacji wspomaganego samobójstwa. Historyczny projekt ustawy trafił do Izby Lordów
Londyn. W Wielkiej Brytanii trwają zaawansowane prace nad ustawą, która – jeśli zostanie przyjęta – umożliwi osobom dorosłym, nieuleczalnie chorym, skorzystanie z medycznie wspomaganego samobójstwa. To pierwsze tak daleko posunięte regulacje w tej dziedzinie w historii Anglii i Walii.
Przełom po latach debat
Projekt ustawy, noszący nazwę Terminally Ill Adults (End of Life) Bill, został złożony w październiku 2024 roku przez Kim Leadbeater, posłankę Partii Pracy. Propozycja zakłada, że osoby cierpiące na chorobę terminalną, której przewidywany czas trwania nie przekracza sześciu miesięcy, będą mogły legalnie zdecydować o zakończeniu swojego życia poprzez przyjęcie śmiertelnej dawki leku, podanego samodzielnie.
Izba Gmin przyjęła projekt ustawy w trzech głosowaniach. W ostatnim, przeprowadzonym 20 czerwca 2025 roku, ustawę poparło 314 posłów, a 291 było przeciw. To oznacza, że projekt trafił teraz do Izby Lordów, która będzie miała decydujące słowo.
Kto mógłby skorzystać z nowego prawa?
Nowe przepisy mają dotyczyć wyłącznie osób pełnoletnich, zamieszkujących Anglię lub Walię, które zarejestrowane są u lekarza rodzinnego co najmniej od roku. Kandydat do procedury musi:
cierpieć na terminalną chorobę,
mieć prognozę przeżycia krótszą niż sześć miesięcy,
wykazać pełną zdolność decyzyjną,
być wolnym od jakiejkolwiek presji.
Proces ma być wieloetapowy i ściśle kontrolowany. Zgoda będzie wymagać opinii dwóch niezależnych lekarzy, a także zatwierdzenia przez specjalny panel ekspertów, złożony m.in. z psychiatry i prawnika. Cały proces musi zostać przeprowadzony w sposób bezpieczny, z poszanowaniem godności chorego.
Zwolennicy: „Chodzi o prawo do godnej śmierci”
Zwolennicy ustawy przekonują, że to niezbędny krok w stronę większej autonomii pacjentów i ochrony ich prawa do decydowania o własnym ciele i życiu. Przypominają również, że obecnie wielu Brytyjczyków zmuszonych jest do kosztownych wyjazdów do Szwajcarii, by skorzystać z usług organizacji oferujących wspomagane samobójstwo.
– Nikt nie powinien być zmuszony do cierpienia wbrew swojej woli. To prawo pozwoli ludziom odejść w sposób pokojowy i godny – przekonuje Kim Leadbeater.
Przeciwnicy: „To otwarcie furtki dla nadużyć”
Jednak projekt budzi również ogromne kontrowersje. Przeciwnicy, wśród których znajdują się zarówno politycy, jak i organizacje pro-life, ostrzegają przed ryzykiem nadużyć i możliwym naciskiem na osoby starsze, niepełnosprawne lub w trudnej sytuacji finansowej.
– Nie chodzi tylko o kwestie etyczne. To ustawa, która może stworzyć presję na najsłabszych i doprowadzić do sytuacji, w której odejście stanie się „tańszą” opcją niż długotrwałe leczenie – przestrzega Diane Abbott, niezależna posłanka.
Wątpliwości budzą także koszty i organizacja całego procesu w ramach brytyjskiej służby zdrowia NHS, która już dziś zmaga się z poważnymi problemami finansowymi.
Decydujące dni przed ustawą
Ostateczne decyzje zapadną w Izbie Lordów. Jeśli projekt przejdzie bez poprawek, ustawa trafi do królewskiej sankcji i wejdzie w życie – z planowanym kilkuletnim okresem przejściowym.
To głosowanie może stać się jednym z najważniejszych momentów w historii brytyjskiego prawa zdrowotnego. Zwolennicy mówią o „prawie do godnej śmierci”, przeciwnicy – o „niebezpiecznym precedensie”.
Czy Polska też powinna o tym rozmawiać?
Dyskusja w Wielkiej Brytanii prowokuje także pytania w innych krajach, w tym w Polsce. Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, czy i u nas powinno się rozważyć podobne regulacje. Na razie jednak w Polsce temat wspomaganego samobójstwa pozostaje wciąż tematem tabu.