Prawo do godnej śmierci. Co nam uświadamia historia Gene’a Hackmana?
Śmierć Gene’a Hackmana, dwukrotnego laureata Oscara, ujawnia brutalną prawdę o braku wystarczających regulacji dotyczących godnej śmierci – także w Polsce, zwłaszcza w kontekście chorób takich jak Alzheimer. Aktor zmarł w wieku 95 lat, samotnie w swoim domu w Nowym Meksyku, cierpiąc na zaawansowaną postać tej choroby, zaledwie kilka dni po śmierci swojej żony, Betsy Arakawy. Jego historia jest dobitnym przykładem tragedii ludzi pozbawionych możliwości świadomego wyboru godnego zakończenia życia.
Gorzka ironia postępu medycyny
Gene Hackman a w zasadzie jego ciało funkcjonowało przez dłuższy czas między innymi dzięki rozrusznikowi serca. To symboliczne – zaawansowana medycyna może przedłużać życie, nawet jeśli nie jest to już korzystne dla pacjenta. W przypadku Hackmana, cierpiącego na Alzheimera, można przypuszczać, że nie był on świadomy śmierci swojej żony. Istnieje ryzyko, że przez pewien czas przeżywał traumatyczne chwile, nieustannie odkrywając jej martwe ciało i nie mogąc pojąć, co się stało. Eksperci nazywają to zjawisko „życiem na rolce” – osoba z demencją przeżywa tragedię wielokrotnie, nie mogąc jej w pełni zrozumieć ani przetworzyć.
Alzheimer – choroba odbierająca tożsamość
Choroba Alzheimera prowadzi do stopniowego niszczenia komórek mózgowych, co powoduje utratę pamięci, zdolności poznawczych i samodzielności. Pacjenci w zaawansowanym stadium nie rozpoznają otoczenia, doświadczają głębokiej dezorientacji i są uwięzieni w teraźniejszości, niezdolni do zapamiętania czegokolwiek na dłużej niż kilka minut. Co więcej, mimo otępienia umysłowego, nadal odczuwają ból – zarówno fizyczny, jak i psychiczny.
Gene Hackman w ostatnich dniach swojego życia prawdopodobnie przeżywał ogromną traumę – wielokrotnie odkrywając martwe ciało swojej żony, próbując ją obudzić i nie mogąc pojąć rzeczywistości. Postęp choroby mógł uniemożliwić mu podjęcie świadomych działań, takich jak wezwanie pomocy. Ostatecznie, pozostawiony bez opieki, nie jadł regularnie, nie kontaktował się z nikim i zmarł z głodu, w całkowitym osamotnieniu. Jego ciało odnaleziono dopiero po kilku dniach, obok rozkładających się zwłok żony.
Problem, który dotyczy także Polski
W Polsce temat godnej śmierci staje się coraz bardziej palący. W 2022 roku zdiagnozowano 357 tysięcy osób cierpiących na Alzheimera lub podobne schorzenia neurodegeneracyjne. Wiele z nich umrze w podobnych warunkach jak Hackman – w cierpieniu, osamotnieniu i bez możliwości świadomego pożegnania się z bliskimi.
Brak odpowiednich regulacji prawnych sprawia, że osoby te skazane są na niepotrzebne cierpienie, które mogłoby zostać ograniczone, gdyby miały prawo do wcześniejszego wyrażenia zgody na eutanazję.
Czy Gene Hackman wybrałby inną drogę?
Gdyby Gene Hackman wiedział, jak dramatyczny koniec go czeka, można przypuszczać, że – podobnie jak wielu innych ludzi w podobnej sytuacji – rozważyłby możliwość eutanazji. Każdy człowiek powinien mieć prawo do uniknięcia cierpienia i upokorzenia w ostatnich chwilach swojego życia. Państwo powinno stworzyć mechanizmy prawne, które umożliwiałyby realizację tego prawa w praktyce.
W stanie Nowy Meksyk, gdzie mieszkał aktor, prawo dopuszcza wspomagane samobójstwo, ale tylko dla osób terminalnie chorych, które mają mniej niż sześć miesięcy życia i są w pełni świadome swojej decyzji. Przepisy te nie obejmują jednak osób cierpiących na Alzheimera i inne formy demencji – tych, którzy z definicji tracą zdolność do świadomego podejmowania decyzji. W efekcie ludzie ci są skazani na długie, bolesne umieranie, nawet jeśli wcześniej jasno wyrazili wolę uniknięcia takiego losu.
Polska pozostaje w tyle
Sytuacja w Polsce wygląda jeszcze gorzej – nie tylko eutanazja jest całkowicie zakazana, ale brakuje nawet regulacji dotyczących tzw. testamentu życia (oświadczenia woli pro futuro). Jest to dokument, w którym pacjent określa swoje życzenia dotyczące opieki medycznej na wypadek utraty zdolności do podejmowania decyzji.
Czas na zmiany
Historia Gene’a Hackmana powinna być sygnałem alarmowym dla polskich ustawodawców. Należy pilnie wprowadzić zmiany prawne, które umożliwią osobom z chorobami terminalnymi wcześniejsze sporządzenie testamentu życia, respektowanego w momencie, gdy stracą zdolność do wyrażenia swojej woli – także w kwestii eutanazji.
Podobne regulacje funkcjonują od ponad 20 lat w krajach takich jak Holandia czy Belgia, gdzie pacjenci mają prawo do decydowania o swoim losie w obliczu nieuchronnej utraty świadomości.
Godność w śmierci to fundamentalne prawo człowieka. Historia Gene’a Hackmana choć z dalekiej ameryki powinna stać się impulsem do poważnej debaty na temat potrzeby wprowadzenia prawa do godnej śmierci – prawa, które pozwoli każdemu człowiekowi samodzielnie decydować o tym, w jaki sposób chce zakończyć swoje życie, zwłaszcza w obliczu nieuleczalnych, postępujących i prowadzących do utraty świadomości chorób.
Arnold Siwy